Nie chcę wspominać o szoku zwanym "dorosłość", jednak ostatnio zdałam sobie sprawę, że mieszkam w Łodzi od sześciu lat i nie wiem jakim cudem… Gdzie te lata, kiedy minęły, jak to się stało? I po co?!? Każdy kiedyś pomyślał w ten sposób i poszedł dalej.
Ja wciąż się przy tej myśli zatrzymuję. Oglądam przez lupę. Próbuję ogarnąć.
Śmieje nam się w twarz, kiedy patrzymy rano w lustro.
Próbujemy go oswoić. Tworzymy
więc kolejne przysłowia i frazeologizmy, opakowując tę niekształtną, gliniastą bryłę w
zgrabne sformułowania. Zabijamy Czas, idziemy z jego duchem, próbujemy spieniężyć, zatrzymać,
cofnąć. Chcemy od niego cudu uzdrowienia, wciąż nam go brakuje, pożądamy go i żałujemy. Z czasem, w czasie, ponad nim.
Od wieków
ludzkość marzy o podróżach w Czasoprzestrzeni, o wspaniałym wehikule, który pozwoli
zmienić przeszłość, przeżyć jeszcze raz, wrócić albo ominąć teraźniejszość, przewidzieć i uchronić przyszłość. Cokolwiek, byleby przez chwilę poczuć się panem Czasu i nakręcać
zegary świata. Staramy się mu przypodobać, oddając cześć w książkach, filmach, sztuce, wszystko na nic… dlatego wciąż
ten temat odczuwamy jako niewyczerpany, niezgłębiony. A Czas płynie, ucieka przez palce, parzy! Nie ma litości.
Może postęp cywilizacyjny, w
kwestii poczucia Czasu i panowania nad nim, jest tylko złudzeniem, a ostatnim, nieuśmierconym bogiem jest Chronos?
Mieć Czas.
Dla mnie to by było coś.
A dla Ciebie?
Le Signe/Traum - Om Unit
własny czas. pierwszy krok ku wolności.
OdpowiedzUsuńwłasny - dla siebie i dla wybranych.
OdpowiedzUsuń