czwartek, 12 lutego 2015

takie nic



Zaczynam i nie kończę… czego brak? Czasu. Pomiędzy czytaniem a melanżem. Chwilowo także ręki. Niedzielny taniec z gwiazdami na lodzie nie skończył się dla mnie zbyt uroczo. Jednak czas pomyśleć o tym miałam dopiero w poniedziałek. Całe szczęście.

Co ja to chciałam…
Coś ważnego i filologicznego zapewne.
Mniejsza o to. 

Ręka mnie boli.

Coś miałam zrobić…
Coś ważnego pewnie.
Wolę sobie jednak posłuchać playlisty DANCE WORKOUT na Spotify.
Zdarza się i tak. 
A potem nowości od 5:55.
I zjeść piątego pączka.

Dużo się dzieje u ludzi, w sumie dobrze się dzieje, więc cieszę się tym. 
Radość, choć wokół zima.
Kto by pomyślał.

Cudnie.
THANK YOU J DILLA.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz