Zaczynam i nie kończę… czego brak? Czasu. Pomiędzy czytaniem
a melanżem. Chwilowo także ręki. Niedzielny taniec z gwiazdami na lodzie nie
skończył się dla mnie zbyt uroczo. Jednak czas pomyśleć o tym miałam dopiero w
poniedziałek. Całe szczęście.
Co ja to chciałam…
Coś ważnego i filologicznego zapewne.
Mniejsza o to.
Ręka mnie boli.
Coś miałam zrobić…
Coś ważnego pewnie.
Wolę sobie jednak posłuchać playlisty DANCE WORKOUT na
Spotify.
Zdarza się i tak.
A potem nowości od 5:55.
I zjeść piątego pączka.
Dużo się dzieje u ludzi, w sumie dobrze się dzieje, więc cieszę się tym.
Radość, choć wokół zima.
Kto by pomyślał.
Cudnie.
THANK YOU J DILLA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz